Matka i Córka, czyli autorski projekt taneczno-improwizacyjny!

Przyglądając się własnej kobiecości, zaczęłam też uważnie przyglądać się relacji z moją matką. Zajrzałam także dalej, poszukując odpowiedzi na pytanie: //jak wyglądały relacje córek i matek kilka pokoleń wstecz, w mojej rodzinie//. Zobaczyłam zarówno silne, jak i zerwane więzi, silne osobowości kobiece, a także wiele nieuleczonych ran, jakie nosiły w sobie i zadawały dalej moje babki, prababki, ciotki, kuzynki. Sama nie jestem od nich wolna. Mieli w tym udział także ojcowie, dziadkowie, kuzynowie, to jasne, że nie tylko jedna strona miała wpływ, na losy kobiet zarówno w przeszłości jak i w teraźniejszości. Dziś jednak swoją uwagę pragnę skierować szczególnie na tę więź, jaka tworzy się między dziewczynką a kobietą z jednego rodu.

Poszukując zrozumienia i uzdrowienia swej kobiecości, która od pokoleń była w mojej rodzinie tłamszona, ukrywana, dewaluowana, trafiłam na kilka skutecznych sposobów, umożliwiających mi skontaktowanie się i zaakceptowanie swej osobistej prawdy. Byłą to między innymi psychoterapia, warsztaty o seksualności człowieka, w dużym stopniu był to odbyty kurs Instruktorski z Improwizacji Tańca i Symboliki Ciała. A także wiele rozmów z różnymi kobietami, doświadczanie relacji żeńskich w innej jakości, niż znałam dotychczas. W ostatnim czasie szczególnie ważny  okazał się Trening Wojowników Serca. Kilka warsztatów opartych na rytuałach i inicjacjach z różnych kultur, podczas których, miałam okazję na nowo się narodzić. Doświadczyć uzdrawiającej mocy miłości, akceptacji i uznania mnie przez inne kobiety,  z tym wszystkim co w sobie niosę. Z lękiem, bólem, ignorowaniem, smutkiem, złością, żalem, i innymi trudnymi uczuciami i wspomnieniami. Możliwość wyrażenia, zamanifestowania tych trudnych emocji, skrzętnie kumulowanych w ciele, z czasem utworzyło przestrzeń na doświadczanie w pełni radości, ekscytacji, ciekawości, stanowczości, harmonii. // W tym miejscu chcę podziękować Ani, za dzisiejsze warsztatowo-filozoficzne rozmowy, w których dotarłyśmy do wspólnego punktu, jakim jest przekonanie o ważności przeciwieństw jakich w sobie doświadczamy i cudownej energii jaka kryje się w napięciach pomiędzy tymi skrajnościami//. Czyli tak naprawdę w doświadczeniu siebie zintegrowanej, świadomej mocy i słabości, swej żeńskiej i męskiej strony. Wyrażam ogromną wdzięczność, za te doświadczenia.

Ujawniona, wyrażona energia podczas Treningu Wojowników Serca zaczęła nabierać konkretny wymiar, w postaci kilku bardzo wyraźnych pomysłów na warsztaty. Warsztaty łączące moją dotychczasową pracę z Improwizacją Tańca, Symboliką Ciała, doświadczenie w pracy z dziećmi i rodzicami, pracę socjoterapeutyczną oraz drogę uzdrawiania, stawania w pełni swej kobiecości.

Jak możecie przeczytać w poprzednich postach, moja droga poznawania i uznania siebie jako kobiety, istoty cielesnej, zaczęła się w okolicy liceum, kiedy to rozpoczęłam swoją przygodę z tańcem różnorakim. W konsekwencji swych działań trafiłam na Kurs Instruktorski Symboliki Ciała i Improwizacji Tańca, a później Teatru Eksperymentalnego. Cała ta podróż odkrywania siebie, kontaktowania ze sobą odbywała się bez kontekstu, jakim są wzorce kobiecości obecne w mej rodzicie. Pomimo głębokiej pracy własnej, wciąż czułam się niekompletna a moje kompleksy, urazy, sądy o sobie samej się pogłębiały. Coś mi nie grało…przecież mam świadomość ciała, tańczę, rozwijam się twórczo i zawodowo, a dalej nie uznaję siebie taką jaka jestem, dalej działam przeciwko życiu w sobie…I tak, dotarłam do brakującego ogniwa, od pracy tylko nad sobą, w kontekście siebie, swej cielesności, przeszłam do pracy nad relacją z moją mamą, nad przekonaniami o kobiecie, jej ciele, roli, powinności powielanymi przez pokolenia moich babć i dziadków, ich dzieci i rodziców. Kiedy zobaczyłam i uznałam to, co trudnego niesie historia kobiet w mym rodzie, mogłam też zobaczyć bardzo wyraźnie to, co od nich płynie dobrego. Ich niezłomność, odwaga, subtelność, pracowitość, mądrość. Dostrzegam silne przełożenie opisanego wcześniej doświadczenia uznania trudnych emocji w sobie, i uzyskania dostępu do tego co nazwę ogólnie miłością, na to jak doświadczyłam tych różnych prawd o kobietach z mego rodu. Sens zintegrowania pracy nad sobą i //bagażem pokoleniowym// szczególnie stał się jasny, gdy zmiany we mnie stawały się coraz bardziej dostrzegalne, zarówno na poziomie ciała, ducha,  umysłu, relacji z ludźmi. Rozpoczął się proces integracji, owocujący w konkretne działania i efekty. Jednym z nich jest świadome dzielenie się swoim doświadczeniem z innymi i realizowanie marzeń, zaprzestanie chowania ich w //szafie//.

Z tego głębokiego przekonania, że jesteśmy jednością, ze światem nas otaczającym, jednością z ciałem, umysłem i duszą oraz o tym, że to co w nas zintegrowane lub rozdarte manifestuje się też w naszym działaniu/braku działania na zewnątrz, powstał cykl autorskich warsztatów Matka i Córka. Projekt ten ma na celu, zwiększyć nasz dostęp do świadomości o siebie samej, niesionych wzorcach, o wartościach jakie płyną z integracji na poziomie ciała, ducha i umysłu. Także dotyczą tego co wnosimy w relację, co w niej otrzymujemy i dajemy, oraz jak chcemy wpływać. Warsztaty te opierają się o Improwizację Tańca, Symbolikę Ciała i poprzez różne formy pracy z głosem, ekspresją ruchową, taneczną pozwalają przyjrzeć się sobie w roli Matki, Córki i temu jak z tej roli oddziałujemy na siebie nawzajem. Tańcząc, doświadczamy wyjątkowego kontaktu ze swoim ciałem, duszą i umysłem. Ruch, improwizacja w tańcu, śpiew,  pozwala nam zejść z poziomy intelektu, do poziomu serca, a w konsekwencji też działać z innego poziomu. Kiedy potrafimy nawiązać świadomy kontakt ze sobą, swymi emocjami (a ciało zawiera w sobie pamięć emocji, wydarzeń przeżywanych nie tylko od naszego poczęcia, ale także tę, która zostaje przekazana nam w genach do kilku pokoleń wstecz. Poczytaj: klik), możemy wejść w kontakt z drugim człowiekiem świadomie wybierając jak to robimy. Otwiera nas to na siebie samych, prawdę o sobie, jak i na spojrzenie na drugiego człowieka z innej perspektywy, pozwala też dopuścić zmianę. A jak wiemy, zarówno z poziomu dziecka i rodzica, relację się zmieniają i my w nich również. O ile jesteśmy w stanie dopuścić różne zmiany w sobie, lub w przyjaciołach, pracy, to o wiele trudniej nam dopuścić zmiany w bliskich relacjach, a szczególnie w relacjach Rodzic-Dorastające (nieustająco) Dziecko. Nagle budzimy się, patrzymy na tę małą dziewczynkę a ona jest już kobietą! Nagle okazuje się, że nie jesteśmy już małymi córeczkami, ale dorosłymi kobietami, które wciąż wobec własnej mamy czują się bezsilne, porzucone, a może przytłoczone. To jak się czujemy w tych relacjach, czy realnie, ze wszystkimi konsekwencjami dopuszczamy dziejące się w nich zmiany, ma znaczący wpływ na trwałość i jakość więzi.

Poprzez wyżej opisane techniki, zapraszam do doświadczania, wychodząc od poczucia się w ciele ze sobą i partnerką (Matka i Córka), do eksperymentowania z nowymi jakościami w relacji, poprzez ich doświadczenie w tańcu. Wychodząc od ruchu, improwizacji tanecznej czy głosowej, tworzymy metaforyczną, symboliczną przestrzeń, którą możemy w dowolny i bezpieczny dla siebie sposób przenieść na grunt konkretny. To, jak to się zadzieje, czy i jakie zmiany przyniesie zależy od uczestników, ich otwartości na siebie nawzajem. Z mojej strony są to tylko propozycje, które mogą zostać potraktowane jako piękne, zabawne, rozluźniające doświadczenie z tańcem, lub przeniesione na inny poziom. Pozbawione jest to jakiejkolwiek oceny, gdyż to co jest, jest takie, jakie na ten moment może być. I to jest ok. Warsztaty przepełnione są uważnością, ruchem, swobodą bycia i wyrażania, bez względu na to jakie kto ma doświadczenia z tańcem, świadomością ciała czy śpiewem. To Ty, jako uczestniczka decydujesz, z czego korzystasz, w jakie doświadczenie wchodzisz, i jak głęboko. Moim celem nie jest terapia, aczkolwiek to czym się zajmuję może na nas oddziaływać terapeutycznie, gdyż tańcząc wyzwalamy w ciele endorfiny a one poprawiają nasz nastrój, ruszając się, zwiększając świadomość swojego ciała wpływamy na jakość naszego oddychania, chodzenia, rozumienia swoich potrzeb i w konsekwencji komunikowania się z ludźmi i światem. W tym konkretnym projekcie Matka i Córka, każda z Nas, ma okazję doświadczać swojej indywidualności, odrębności, ale też więzi, mocy z niej płynącej i to jest największą wartością jaką pragnę przekazać dalej. Mianowicie, taka, że jakąkolwiek relacje masz teraz, możesz pozwolić na jej zmienianie się i cieszenie się w pełni tym, co jest teraz, bo to przemija. Kiedy pozwolimy sobie, na doświadczanie z uważnością tego co jest TU i TERAZ, jest większe prawdopodobieństwo, że przeżyjemy to najlepiej jak możemy, niż kiedy doświadczamy tej relacji z poziomu lęku, o to co było, lub co będzie. Zapraszam zatem do uszanowania zmienności w sobie i drugiej osobie, do celebrowania relacji, siebie w tej relacji, tej która jest, taka jaka jest, tu i teraz. Do działania z poziomu uznania i tego co trudne, i tego co lekkie, a zatem z poziomu MIŁOŚCI, która mieści w sobie wszystko (choć nie na wszystko musi się zgadzać).

Pragnę też podkreślić, że moje historie osobiste, które przytaczam, mogą być zupełnie inne od Twoich. I z pewnością Twoje doświadczenie jest inne od mojego. Być może w tym co piszę odnajdziesz punkty wspólne z Twoją historią. Nie musimy mieć tak samo, aby się spotkać, ale być może punkty wspólne pomogą nam się odnaleźć. Zapraszam do kontaktu, do wymiany doświadczeń, do wzięcia udziału w Warsztatach. W najbliższym czasie prowadzić je będę w Pracowni dla Duszy Ciała w Bytomiu, 10 kwietnia, w godzinach od 11:00 do 12:30. Tanecznie zapraszam Mamy i Córki (6+).

W opracowaniu warsztaty dla Babć (60+), Mam (40+) i Córek (20+)! oraz cała oferta dla tych najmłodszych i ich Mam 🙂 Wkrótce szczegóły! ❤

Z przestrzeni Serca,

DzikaRadość

Wilczyca

 

Kategorie Bez kategorii

Dodaj komentarz

search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close